Wszyscy, którzy mają ogrody, wiedzą zapewne, że za sprawą tegorocznej "plagi" mszyc jest także wiele biedronek. Korzystając z okazji, poszłam przetestować nowy aparat. Efekty poniżej:
Nie radzę umieszczać w komentarzu adresu bloga, czy też różnorakich wariacji "zapraszam do mnie", ponieważ tylko marnujecie czas, ja i tak do Was zajrzę. Dziękuję za każdy miły komentarz.
Please do not add your blog's address. I'll visit you. Thank you for every nice comment:)
Mi biedronki kojarzą się tylko z jednym. ;) Zawsze załatwiały swoje potrzeby fizjologicznie na moich palcach.
OdpowiedzUsuńBiedronka<3 Kocham to małe stworzonko:3
OdpowiedzUsuń