Nienawidzę ostatnich dni ferii tudzież innej dłuższej przerwy od szkoły - i myślę, że to Was nie zdziwi. Jednak (niewielką, ale zawsze) pociechą dla mnie są rogale - co prawda świętomarcińskie, a o ile dobrze pamiętam, to święto przypada w listopadzie, a teraz, jak wszystkim wiadomo, mamy luty, ale co tam:) - które upiekłam z mamą, moją przewodniczką po kuchennym świecie smakołyków, czasami bardziej pokręconym niż "Moda na sukces".
Wygląd zewnętrzny |
Nadzienie |
Przepis Ewy Wachowicz.