Tytuł brzmi jakbym była co najmniej mocno potłuczona, ale musicie mi wybaczyć brak weny literackiej, która, o dziwo, jeszcze mnie nie ogarnęła.
W każdym razie, jak by nie było, chodzi mi o dwie rzeczy, konkretniej ubrania, a jeszcze konkretniej koszulkę i spódniczkę, które są nowymi mieszkańcami mej szafy (oho, czuję, że wena się pojawia;)).
Spódniczka, zakupiona z okazji wyjazdu do teatru.
Regard - w sklepie "no name" |
Tył |
Kawałek tyłu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie radzę umieszczać w komentarzu adresu bloga, czy też różnorakich wariacji "zapraszam do mnie", ponieważ tylko marnujecie czas, ja i tak do Was zajrzę. Dziękuję za każdy miły komentarz.
Please do not add your blog's address. I'll visit you. Thank you for every nice comment:)