Ostatnio coś sporo urosłam - jak pamiętacie, czy też nie pamiętacie, musiałam kupić kilka rzeczy na lato.
Moja mama, tknięta przeczuciem, kazała mi przymierzyć zimowe ubrania (chodzi mi jedynie o tzw. "górę", bo spodnie i spódnice pasują - jedną parę dżinsów już Wam pokazywałam, a pozostałe dorwałam w zeszłym roku). I okazało się, że bluzka, w której jeszcze trzy lata temu wyglądałam, jakbym ją dostała po starszej siostrze, w którą przed wakacjami mieściłam się bez problemu, sięga mi do pasa, a rękawy "są trzy czwarte".
A większość moich bluzek była zakupiona trzy lata temu.
Cóż było robić - wybrałyśmy się na zakupy. Nie skusiłyśmy się na wiele ciuchów, ponieważ, rzecz jasna, sezon chłodny jeszcze się nie rozpoczął, a zostało mi kilka ubrań.
C&A |
Trochę przyduża, ale właśnie o taką mi chodziło |
Również C&A |
Do boju, Smerfy, do boju! :D |
Ojej, ja się boję przymierzyć moje ubrania na chłodne dni ;D
OdpowiedzUsuńRzeczy są super. Taka bluzę, co jest na pierwszym zdjęciu wzięłabym bez zastanowienia. Koszulka też ekstra. A plecak mam też z tej firmy i się sprawuje świetnie :)
Pozdrawiam fraiselife.blogspot.com
śliczna koszulka :)
OdpowiedzUsuńnie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo, przynajmniej byl pretekst do zakupow :D
OdpowiedzUsuńzapraszam w wolnej chwili :)